Anielka w swym ledwo rozpoczynającym się życiu doświadczyła bardzo wiele zła, zarówno ze strony "człowieka" jak i życia na "wolności". Trzymana w ciemnej komórce, chora, zarobaczona, zakleszczona. Do tego Anielka była już w ciąży - na którą była za młoda, za drobna, za chuda, wygłodzona i wycieńczona. Poród nie wchodził w grę, nawet nie miał szans powodzenia. Przede wszystkim trzeba było ratować życie kotki.
Dziś to rozkoszne, rozbrykane, szczęśliwe i zdrowe kocię nadrabia utracone beztroskie dzieciństwo, zupełnie nie zdając sobie sprawy z tego, jakich jeszcze nieszczęść mogła doświadczyć. Bryka, bawiąc się radośnie całymi dniami, z apetytem pędzluje wszystko, co znajdzie się w jej miseczce (i nie tylko w jej).
Anielka jest rozmruczana i tulaśna, kochająca człowiecze kolana i ręce, przyjazna dla kocich pobratymców. Do pełni szczęścia potrzebuje już tylko domku stałego i kochającego ludzia na wyłączność.