Oszukaliśmy nieuniknione na 22 dni. Tyle udało się zapewnić względnego komfortu, podsuwanych pod nos smakołyków zachęcających do jedzenia, kilku dobrych godzin łapania wiosennego słońca na trawce na balkonie, termoforka podkładanego pod dupkę.
Dzisiaj Dzióbek nie chciał już jeść. Skusił się tylko na ostatni, pożegnalny spodeczek śmietanki.
Pomogliśmy mu przejść ostatnie kilka kroków po tej stronie tęczowego mostu, trzymając do końca za łapkę.
Wolontariuszka Ola
Jeśli chcesz przeczytać historię Dzióbka, znajdziesz ją na naszym forum.