Farinelli pochodzi ze stada, które od dłuższego czasu staramy się wykastrować. Od początku trwania akcji kastracyjnej kocur nas obserwował, ale nigdy nie dał się złapać. Zawsze na tyle blisko, żeby z nas drwić, ale na tyle daleko, by przypadkiem nie wejść do klatki-łapki. Nastał jednak dzień, gdy Farinelli podupadł na zdrowiu na tyle, że praktycznie sam przyszedł po pomoc. Z zawalonymi drogami oddechowymi trafił do weterynarza i długo walczyliśmy, by wyprowadzić go na prostą. Teraz Farin ma się świetnie, chociaż wciąż od czasu do czasu zaświszczy nosem. W trakcie kuracji wyszła na jaw jego prawdziwa natura – arcymiziaka, mistrza tulenia, króla baranków, panicza kolan ;) Farinelli najchętniej nie rozstawałby się z człowiekiem, na sam jego widok zaczyna się ślinić z radości i głośno gruchać. Do tego ma nieskończone pokłady radości życia i potrafi sam świetnie bawić się piłeczką. Ogłaszamy, że nasz śpiewający kastrat szuka domu na już!






Wykastrowany, odrobaczony, FIV+