Lisek vel Carino trafił pod opiekę człowieka po potrąceniu przez samochód. Urazy obu kończyn dolnych sprawiły, że nie jest tak sprawny, jak kiedyś, i nie poradziłby sobie w warunkach życia na dworze. W domu co prawda zdobywa najwyższe szafy, ale nie skacząc, a podciągając się na przednich łapkach. Na razie jeszcze nie do końca zaprzyjaźnił się z człowiekiem, choć uważnie obserwuje zachowania innych, oswojonych kocich domowników i zapewne dość szybko pokona strach. Bardzo rozsmakował się w warunkach życia w domu - do spania zawsze wybiera poduszkę i układa się na niej kołami do góry.
Jest ogromnym miłośnikiem innych przedstawicieli własnego gatunku - lgnie do innych kotów, a ich towarzystwo jest mu niezbędne do życia. Szczególnym uczuciem obdarzył inną podopieczną swojego domu tymczasowego, Minę.