Miłorad pozdrawia z Gniezna, a jego dom stały pisze o nim tak:
"Miłorad się już rozgościł na dobre. Kociak na medal, nie ma z nim żadnych problemów, kuweta zawsze do celu (założyłam już górną część), je wszystko (dostawał cały czas animode, wczoraj pierwszy raz ferringe), bawi się wszystkimi zabawkami, drapie drapaki. Ciągle domaga się miziania, przychodzi na kolana i ociera się dopóki nie zostanie porządnie wydrapany Dzisiaj nawet postanowił że zrobi sobie toaletę na moich kolanach i przy okazji stwierdził że mnie też się przyda i próbował mnie lizać po nosie i szyi.
(...)
Tak na koniec chciałabym dodać że adopcja tej kulki futra to jedna z moich lepszych decyzji i jestem naprawdę wdzięczna za robotę którą robisz (robicie) bo do łatwych na pewno nie należy."
Jeśli chcesz przeczytać historię Miłorada, znajdziesz ją na naszym forum.