Maleńka Pchełka wyróżniała się na tle innych swoich braci i sióstr tym, że była najmniejsza i z dnia na dzień straciła możliwość poruszania tylnymi kończynami... Zaalarmowani tym faktem natychmiast wysłaliśmy koteczkę na wizytę weterynaryjną, na której nasze obawy, że koteczka ma uszkodzony kręgosłup, się potwierdziły. Zdjęcia RTG ukazały stłoczenie kręgów w przestrzeni Th-L, koteczka szybko oddychała, obraz klatki piersiowej sugerował płyn w płucach (płuca tworzą obraz liści na wodzie), a rokowania okazały się niepomyślne... niestety... Pomimo wskazań do eutanazji lekarz nie podjął się tej procedury, jak również nie przyjął koteczki na szpitalik... Droga do kolejnego gabinetu weterynaryjnego trwała kolejną godzinę... Pchełka była już bardzo osłabiona, ledwo oddychała. Wiedzieliśmy, że czas nas goni... Koteczka trafiła do całodobowej kliniki w momencie, kiedy w zasadzie już się dusiła... Duża ilość wody w płucach uniemożliwiała jej oddychanie. Podjęto jeszcze próbę uratowania jej. Natychmiast podano leki, które miały ściągnąć płyn z płuc, leki wspomagające. Niestety stan kotki pogarszał się i dziś nad ranem Pchełka odeszła za Tęczowy Most. Już nie cierpi więcej... Może już biegać po drugiej stronie bez bólu... Żegnaj maleńka, pozostaniesz w naszych sercach!
Całą historię Pchełki i jej rodzeństwa znajdziesz na naszym forum.