W czwartek, około godziny 22, po ciężkiej i nierównej walce odszedł Wiktor.
Nie ma słów, by opisać tę tragedię, było przecież tak dobrze! Wiktor ostatnimi czasy przybrał na wadze, cukier miał ustabilizowany, futerko czarne i błyszczące, a sił dużo. Niestety w ostatnią niedzielę maja nagle przyszło pogorszenie. Mimo intensywnej opieki weterynaryjnej i ogromnej walki stan Wiktorka okazał się być bardzo ciężki - ostre zapalenie trzustki spowodowało stan zapalny innych organów wewnętrznych: nerek, wątroby, jelit. Pani Doktor opiekowała się Wiktorem najlepiej, jak to było możliwe, nasz Senior jednak przegrał tę bezlitosną batalię. Byłam z Nim do końca i nigdy nie przeboleję tej ogromnej straty. Odszedł jeden Kot, a jakby całego świata ubyło. Wiktor odszedł w domu, we własnym łóżku, otoczony miłością. Pozostawił po sobie ogromną pustkę i niewyobrażalny smutek. Proszę w Jego imieniu, aby pozostał w pamięci wszystkich jako przewspaniały Kot, którym był.
Wolontariuszka Gosia
Jeśli chcesz przeczytać historię Wiktora, znajdziesz ją na naszym forum.